fbpx

Czy zdarzyło Ci się kiedyś zastanawiać, czy inni odczuwają to, co Ty?
Czy czujesz się samotnie w swoim cierpieniu?

Jak często zakładasz maski i udajesz kogoś innego lub tłumisz swoje emocje i nie pokazujesz tego co prawdziwie przeżywasz? Czy w ogóle masz do tego dostęp?
Żyjemy w bardzo chaotycznych, trudnych i …. zakłamanych czasach. Żyjemy w epidemii samotności (badania z sierpnia 2022 r. przeprowadzone przez Instytut Pokolenia wskazują, że 53% Polaków regularnie doświadcza poczucia samotności).

Boimy się być tacy, jacy naprawdę jesteśmy, staramy się dopasować aby… nie zostać odrzuconym, być akceptowanym i kochanym. Przez to, że tak często udajemy tak naprawdę jesteśmy nieszczęśliwi, bo akceptacja i miłość płynie tylko do tej fasady, którą paradoksalnie sami stawiamy dla ochrony przed światem.
Blisko Siebie Razem to podcast, który daje przestrzeń do odkrywania Prawdy o Sobie i promuje samoświadomość.
Zapraszam do wspólnej podróży.

Pamiętaj aby być dla Siebie wsparciem 🙂
Ewa

📌 O czym usłyszysz?

00:00  –  Wstęp
00:11 – O trudnych emocjach, z którymi wszyscy się zmagamy, ale rzadko o nich mówimy
02:05 – O maskach, które zakładamy, udając, że wszystko mamy pod kontrolą
07:07 – O akceptacji wszystkich części siebie, nawet tych, które uważamy za „niewystarczające”
12:14 – O wewnętrznej pracy, która prowadzi do autentyczności i pokoju w sobie
19:04 – O terapeutycznej drodze oraz doświadczeniach pracy z energią i szamańskiej ścieżce
25:30 – Kim jestem – Ewa
28:41 – Refleksje na temat kreatywności i odkryć w podróży do siebie
30:06 – Wewnętrzna walka z krytykiem podczas nagrania (i nie tylko)
32:25 – O odkrywaniu nieznanego i eksploracja różnych doświadczeń
33:10 – Zaproszenie do wspólnej drogi i eksploracji

Transkrypt Odcinka "Maski, akceptacja, autentyczność - czyli odkrycia w podróży do siebie"

Ja jestem ciekawa, czy ktoś też tak ma, czy ktoś też tak doświadcza.

Czy ty…

Czy ty, czy ty.

Czy ty tego…

Czy wiesz, o czym mówię?

A może nawet bardziej za tym się czai takie…

Czy ja nie jestem sama?

Mhm.

No, i to jest takie właśnie dziewczynkowe…

Och…

Ja często się tak nad tym łapię, że…

jakieś moje doświadczenie albo szczególnie cierpienie, nie?

Bo to jakoś radość łatwiej chyba jest szerować.

Ale takie cierpienie, do którego też mam jakąś słabość i chyba lubię sobie tak dobrze

pocierpieć czasem.

Mówię to z lekką satyrą,

ironią może, sarkazmem, bo…

bo lubię, ale ciężko jest mi się do tego przyznać, bo przecież…

bo nie chcę.

Bo nie chcę już cierpieć, nie?

Ja nie chcę cierpieć, ja chcę żyć, pełnią życia, lekkością.

I tutaj, w pięknej pogodzie.

Cześć.

Ja jestem Ewa i zapraszam Cię do przestrzeni podcastu, videokastu Blisko Siebie Razem.

Dla mnie…

Bycie blisko siebie to przede wszystkim jest czasownik, to jest podróż, to jest proces, to jest

proces jakichś małych zmian albo zauważania tego, co jest…

Dla mnie to oznacza bycie autentycznie sobą i eksplorację tego, czy ja naprawdę jestem

teraz autentycznie sobą, czy ja czegoś nie udaję, czy ja teraz nie zakładam jakiejś maski, a

może i tak.

Na przykład teraz zakładam maskę i chciałabym to wypowiedzieć, czasem udaję, że jestem

bardzo przygotowana, gdy tak naprawdę czuję się bardzo niegotowa.

I jest mi wstyd?

Trochę.

Boję się oceny.

Napinam się w ciele.

Mam tak ręce jak do modlitwy.

No i tak.

Takie to jest.

Więc jest to też częścią bycia blisko siebie.

To jest zauważanie tych głosów wewnętrznych.

Jakim głosem w ogóle ja do siebie mówię?

Czyj to głos?

Czy ja chcę tak do siebie mówić, czy to jest mój wybór?

Ale prawda jest taka, że jestem tutaj w moim pięknym mieszkaniu, w moim pięknym

ogrodzie i świeci słońce, jest ciepło.

Powiem Wam teraz tak z potrzeby serca, prosto z serca.

Potrzebuję do tego zamknąć oczy.

Ja wiele lat w moim życiu czułam, że udaję.

Czułam, że nie pokazuję wszystkiego, że siebie tłumię, że są części mnie, których się boję,

albo są części mnie, których się boję pokazać. No i tu klasycznie pozostanę odrzucona,

pozostanę porzucona, jak się pokaże, to taką, którą naprawdę jestem.

Wtedy, kiedy właśnie przychodzą te wszystkie trudne myśli.

W moim przypadku od roku przychodzi, że no przecież…

No przecież ty nie możesz tego wypuścić.

Przecież po co?

Przecież…

Jaka to jest niby wartość?

Co ty wnosisz do kogoś?

Czemu chcesz się uzewnętrzniać?

Jakoś pokazywać swoją dziwną stronę.

Albo tą, która tak rozkminia cały czas, sens życia, no.

I co spowodowało, że zaczęłam się odcinać od tych różnych części mnie?

I nawet nie wiem.

Nie wiem, nie wiedziałam.

To jest cały czas…

Nie ma tu czasu przeszłego.

Kiedyś i teraz jest to cała droga.

Taką większą…

I całe życie też odczuwałam, większość życia odczuwałam taką potrzebę wyrwania się z

tego…

wyrwania się z tych…

jakieś co czułam jako wewnętrzne ograniczenia.

Jakbym nie mogła być sobą.

Jak zaczęłam się nad tym zastanawiać, dotykać tego tematu.

Ja się czuję tak, jakbym była pod ostrzałem, nie?

Z każdej strony.

Więc…

zakładam sobie ten płaszczyk w tym rekwizycie i po prostu chowam się.

I tutaj nie słyszę.

Jestem w jakimś takim myśleniu tunelowym.

Jak najbardziej chce się schkulić i też czuję, że ja pierdolę, ale mnie to kuje wszystko.

Więc ja ostatnio spędziłam tak dwa tygodnie.

I z tego miejsca naprawdę nie widać piękna.

I tu może tak zasiedzieć w tych samych myślach, w tych samych schematach, w tym samym

wszystkim, że to wszystko się tak samo zadziewa non-stop i kurde, czemu jest znowu tak

samo?

I to mi robi tak, że…

potrzebuję powietrza.

Że po prostu potrzebuję powietrza, potrzebuję to zrzucić i…

zauważyć, że te kolce to są naprawdę tłuc, nie?

To więzienie moje największe, które powoduje cierpienie, jest naprawdę tak naprawdę tym,

co ja sama na siebie nakładam.

Ja nie wiem jak wy, ale ja mam dosyć…

Dosyć mam też Wieśka krytyka tej armii i tej wojny w środku.

A po co?

Jakby…

Czy nie warto się nauczyć być dla siebie łagodna?

I…

I naprawdę wziąć w objęcia wreszcie te wszystkie części nas, które są nieukochane,

nieutulone, te…

te…

niewystarczające, te…

nijakie, srakie, te, które pie*****, te, które mówią za dużo, te, które się strasznie denerwują,

że…

że coś.

Te, które się boją oceny, te, które są wrażliwe, te, które są takie jeszcze niepoukładane,

kwadratowe.

Wszystkie te.

Wszystkie, wszystkie, nie?

Wszystkie.

I to jest taki moment, w którym stwierdzam, Hmm…

OK.

No, czyli ja mam wolność i mogę to wybrać inaczej.

Albo ja pierdolę, to ja sobie sama robię, nie?

Boli to.

Boli to, jak sobie sama uświadomię, Że można było tego tak uniknąć.

Dlatego lubię cały czas się pytać o siebie, gdzie ja teraz jestem.

Czy ja jestem tu w ciele, w sobie naprawdę, czy ja gdzieś jestem gdzieś indziej.

I zaczęłam tę drogę przywracania najpierw siebie, żeby w ogóle siebie móc poznać, żeby w

ogóle zobaczyć, poczuć, kim tak naprawdę ja jestem.

W pełni.

Ale też zauważyć, co się dzieje.

Jakby jestem cały czas w takiej mojej praktyce codziennej.

Na pewno więcej niż kiedyś.

Na pewno więcej sobie daję uważności, uwagi.

Żaruję też namiętnie wnętrza.

Wnętrza, moje wnętrze.

I zauważam, że one się aż tak bardzo chyba nie różnią od innych wnętrz.

Oprócz tego, że mam trochę inne oprogramowanie, trochę inne parametry, algorytmy, ale…

w korze wierzę, że każdy z nas ma…

Jest podłączony.

Jest podłączony do źródła.

A źródło jest miejscem miłości.

Chciałabym się odnieść tutaj do bezśredniego kontaktu, chyba z wielką tajemnicą, a nie

interpretacji religijnych.

I to jest mi bliskie, takie eksplorowanie miejsca, w sumie po to, żeby naprawdę się stać tą,

którą przyszłą mam by się stać.

Aby naprawdę być sobą.

I wiecie, kiedyś mnie tak wku***** to…

„Just be yourself.”

„Love yourself”

„Just be yourself”

Tak fajnie, be yourself, ale co to w ogóle znaczy?

Czy ja naprawdę jestem sobą teraz?

A może wcale nie.

A może…

Może robię coś z automatu.

A może…

Mam jeszcze jakiś ukryty motyw.

Może…

nie jestem czegoś świadoma.

I też zaczęłam się temu przyglądać po prostu.

Nie wiem, czy też tak masz…

Jest…

Ja po prostu…

W którymś momencie się wku*****

Wku****** się na to, że czemu coś wygląda tak samo?

Czemu wchodzę cały czas w ten sam typ relacji?

Albo czemu w ogóle w niej nie wchodzę?

No i mnie to po pierwsze zaciekawia, a po drugie boli, bo nie podoba mi się rezultat.

To jest cały proces o każdym razem, przywrócenie jakiejś cząstki.

Ale jest to proces uzdrawiania.

I życia, jakimś takim pełniejszym życiem, większym zakotwiczeniu w bazie.

Dla mnie.

I to dla mnie oznacza bycie blisko siebie, poznawanie siebie.

Centrowanie się.

Skupianie swojej energii, przywracanie swojej energii do siebie.

Eksplorowanie tych miejsc, tych przestrzeni.

Współczucie do siebie.

Akceptacja i takie podejście, które jest mi teraz bliskie bardzo, jest…

Welcome as you are dla każdej części.

I zauważyłam, że…

Jeśli ja to robię dla siebie, to się mówi robotę wewnętrzną, można tak mówić.

Ale też…

Zauważyłam i naprawdę zaczynam…

Nie zaczynam, ja całkowicie w to wierzę, że zmiana świata zaczyna się od zmiany wewnątrz,

że pokój na świecie naprawdę zależy od pokoju wewnątrz.

Ciekawe pytanie, czy prowadzę wojnę w sobie i ze sobą, czy pokój.

Do eksploracji, więc ja robię to na co dzień i to jest eksploracja wewnętrzna, której ja się

zaczynam spadać samo.

Której ja się lubię oddawać.

I do takiej eksploracji też chciałabym zachęcać, zapraszać.

Do takiej eksploracji swojego wnętrza, nie mojego.

Mimo że ja tu się dzielę na żywo, bardziej z intencją tego, żeby poćwiczyć, praktykować

takie bycie…

autentycznie teraz mną.

O, otworzyłam oczy i to się zmieniło we mnie teraz.

Pojawiła się gama…

gama…

znowu naparzanki takiej krytycznej, której jestem świadoma.

Jednocześnie nie jest to przyjemne i boli i czuję, że mnie to…

Jak wyglądam i tak dalej.

O, a tu się okazuje, że ja mam mnóstwo głosów krytycznych, nie?

O, a ile razy do ciebie ja mówię w ciągu dnia, o, jaka ty głupia jesteś.

O, albo o…

A ile razy powiedziałam samej sobie, kocham cię dzisiaj.

Kocham cię.

Kocham cię.

I jak to w ogóle jest odczuwalne.

To jest taka eksploracja…

Klucz dla mnie.

Eksploracja

jakości.

Z ciekawością poznawać, uczucie, miłość do każdej części siebie.

To jest miejsce, w którym ćwiczymy obecność.

Dla mnie chyba takim game…

game changerem.

na tej drodze do siebie w głąb, na tej drodze, nazwijmy ją drogą rozpoznania.

To obecność, po prostu, nie?

Obecność jest naprawdę byciem z tym, co jest tutaj teraz.

I też jakoś mam taką intencję, żeby się spotkać w tym.

Bo, co ciekawe, ja już tego doświadczam na, powiedzmy, nie wiem czy na co dzień, ale

często, częściej.

I czuję się bardziej zasilona w tym miejscu, czuję się bardziej sobą.

Czuję się, że nie muszę się jakoś tłumić, ograniczać.

Czuję, że jestem też łagodniejsza dla siebie, że…

że dokonuje jakiegoś procesu takiego, to się go nazywa, w nuszkach psychologicznych

reparentyfikacji, czyli bycia dla siebie, stawania się dla siebie rodzicem, dla tej małej

dziewczynki wewnątrz.

Kiedyś sobie napisałam na kartce twoje największe postanowienie, żeby się od siebie

wreszcie odj****

Po kilku miesiącach napisałam na tej kartce.

Już teraz chcę być dla siebie wsparciem.

Więc ja poznaję dużo różnych, przez to, że mam takie apetytne doświadczanie, to poznaję

bardzo dużo różnych narzędzi, modalności, pracy ze sobą, pracy z ciałem, pracy

wewnętrznej.

Można to różnie nazywać.

Od terapii, dla mnie, może powiem, co dla mnie jest bliskie i co naprawdę zrobiło mi dobrą

robotę, to…

to na pewno pierwsza terapia.

Byłam w dwóch terapiach, jednej psychoankologicznej i drugiej poznawczo-behawioralnej,

z trochę głębszym wejściem w schematy.

Głowa, nie?

To się poznaje.

Przypomniała mi się sytuacja, jak…

kiedyś przerobiłam na terapii takiej słównej.

To jak moja mama na kilka miesięcy przed śmiercią mnie tak dotknęła, tak pogłaskała.

I…

I muszę też zaznaczyć, że to się nie zdarzało jakoś bardzo często w naszej relacji.

Nie czułam się do tego przyzwyczajona, oswojona w ciele.

I pamiętam, że to jest coś, o czym ja marzyłam.

I jednocześnie, jak to się wydarzyło, to moje ciało zareagował napięciem.

Trudno mi było to utrzymać, wytrzymać.

Mimo że to było dobre i piękne. I zaczęłam eksplorować ten obszar, całe poszerzanie się,

kontenerowania, bycia jakimś kontenerem na…

Tak często mówię, że już nie mam miejsca, że już mam podziurki w nosie, że już się nie

mieszczę, że…

że nie mogę czegoś przyjąć, bo już jestem pełna.

Na przykład pełna syfu, a nie mogę przyjąć miłości.

Tak często chyba jest.

Więc ja od jednej z moich nauczycielek, takich mentorek życiowych usłyszałam często

słowa, poszerzam się, aby otrzymać, aby przyjąć.

i okazuje się, że możemy poszerzać ten swój kontener.

Później zaczęłam…

Później w trakcie rozpoczęłam też drogę, taką eksplorację ścieżki szamańskiej, poznawanie

trochę szamanizmu, zasad pracy z energią, przywoływania energii.

Duże to dla mnie było, bo ja wtedy byłam w miejscu bardzo analitycznym, bardzo

rozumowym i…

Emocjonalność to jakaś słabość życiowa.

Trzeba mieć jaja, nie?

Konkret i iść do przodu.

Chciałabym teraz też zaznaczyć kolejny disclaimer, że ja wiem dużo, bo jestem kujonką, ale

kujonką taką, wiecie, chętną wiedzę, nie?

Czytam różne rzeczy, sprawdzam i tak dalej.

Ale później mało pamiętam.

Mało pamiętam kto, gdzie ja to przeczytałam.

I jest taka duża część mnie, która chciałaby wprowadzić jakiś profesjonalizm.

Kiedy ja się odnoszę do czegoś, to powinnam to zacytować, to powinnam to sprawdzić,

źródła.

Albo nawet nie źródła.

Że nie, ja powinnam zrobić taki research, żeby stać się, uwaga, doktorem Harleybilitowanym

😀

Żeby móc o tym mówić.

Zauważam w sobie, że nakładam taki jakiś standard.

I wiem, że to też mnie stopuje.

Może kiedyś tak będzie.

Ale teraz tak nie jest.

W takim sensie bardzo chętnie się podzielę wszystkim, co przeczytałam i absolutnie nie

chcę przywłaszczać nic, nie moją własność intelektualną.

To chyba też ważne do zaznaczenia.

Później poznałam pracę z ciałem.

Prace z ciałem, to jest takie duże.

Jest dużo tego, więc pewnie będę opowiadać o różnych konkretnych narzędziach,

modalnościach.

Dla mnie ogromną praktyką stał się taniec.

Taniec intuicyjny, ruch.

Jestem w szkole.

School of Movement Medicine.

Uczę się na nauczycielkę tego ruchu, tej metody.

Jeśli to można nazwać metodą, można pewnie.

To jest metoda pracy z…

ze sobą, ze świadomością, z podświadomością, ale w taki sposób, nie na głowę, tylko

poprzez ciało, poprzez ruch, poprzez wypuszczenie jakby intencji na połączenie i łączenie

się, pozwalanie ciału mówić.

To jest jakby dotykanie głębszych warstw, mądrości, niż tylko ta warstwa nasza

intelektualna, słowna.

Najpierw się…

centruję.

Więc to dla mnie taka codzienna praktyka.

Prawie codzienna.

To odnalazłam sobie na tyle pokory, żeby już nie mówić nigdy zawsze.

Ale jest to praktyka, która jest mi bardzo bliska.

A mianowicie takiego połączenia się, scentrowania się, połączenia się ze sobą.

z moim centrum.

Wyobrażam sobie, że dla każdego może to oznaczać coś innego.

I bardzo mnie to zawsze ciekawi, co to dla kogo oznacza.

Bo dla mnie właśnie bycie w tym centrum siebie to jest takie miejsce, które obejmuje

wszystko, które po prostu robi przestrzeń.

Ja sobie to lubię wyobrażać, tak nie zawsze widzę w głowie.

W sensie w takim…

No w głowie, tak się mówi.

Obrazki takie, takie jak kreskówka najczęściej.

To jest mega fascynujące i kocham to.

Kocham to, tą część mnie, która jest kolorowa i barwna

i jest absolutnie kreatywna, tańcząca.

To jest taki archetyk, który się nazywa Tańczącym Głupcem, Głupczynią, czyli tą, która

wychodzi poza schematy, poza…

poza biegunowość, poza wybór, to czy to.

Czy ja jestem tym, czy tym, czy tym, czy tym?

Jak ja mam siebie nazwać?

Moje odwieczne pytanie blokujące mnie, żeby iść dalej.

Jak ja mam siebie nazwać?

No kim ja jestem?

I dzisiaj tym, jutro tym.

To jest takie miejsce, które przyjmuje te wszystkie różne odcienie.

Pięćdziesiąt twarzy albo różne kawałki mnie, osobowości.

Zależy, z której perspektywy patrzeć, różnie to jest nazywane.

I jakoś dążę do tego, aby to praktykować, połączyć się po prostu bardziej.

Bardzo mnie kręci…

kręci takie…

nie wiem, czy rozkminianie, to jest dobre słowo, bo kręci mnie takie poznawanie,

eksplorowanie tego nieznanego, nowego.

No i tu od razu pojawia mi się jeszcze kolejna dygresja o jakichś certyfikatach, rzeczach, kim

ty w ogóle jesteś.

Jakby czy jesteś…

O, może tak.

Czy jesteś na tyle autorytetem dla mnie, czy budujesz moje zaufanie, na tyle, żebym cię

posłuchał?

Nie wiem, czy jestem w stanie odpowiedzieć na twoje pytanie.

Jeśli takie się pojawia.

Ale mogę trochę opowiedzieć o sobie.

I chyba teraz chciałabym opowiedzieć trochę o sobie.

Może tak, z różnych perspektyw.

Z perspektywy demograficznej.

Jestem Ewa, urodziłam się w Polsce.

Mieszkałam w Polsce przez 23 lata, po czym wyjechałam na 10 lat za granicę i wróciłam 5

lat temu.

Możecie sobie zrobić matematykę.

Jestem przed czterdziestką, mam 38 lat.

Mieszkam sama z dwiema spanielkami, dwa pieski, dwie suczki.

No i tak sobie przeżywamy nasze życie.

To ma być zresztą tylko…

Chciałabym zaznaczyć, disclaimer, że to ma być zresztą próbne nagranie, bo przecież

oczywiście, że usiądę i stworzę sobie jakąś maskę kolejną, żeby się pokazać tylko z dobrej

strony.

I mam w sobie taką chęć…

Ja pierdziele, może to wypuszczę, nie?

Może to wypuszczę.

A z drugiej strony od razu jest cała armia tutaj myśli, które lecą i mówią…

Co ty pie*******?

Przecież to jest tylko twoja nagrywka, żeby rozgrzać gardło, żeby się opróżnić, właśnie żeby

się połączyć z tym duchem.

Tutaj ezo-mezo może wjechać, ale taka jest prawda, że ja się łączę tutaj tak naprawdę teraz

z…

Nie, taka nie jest prawda.

Ja po prostu teraz pierdolę.

I to też jest jakaś część prawdy.

Więc…

Chciałabym tylko dokończyć wątek.

Z perspektywy najpierw psychologicznej mam bardzo rozwiniętego krytyka wewnętrznego

Wiesia, który ma całą swoją armię.

Różne z nim mam relacje.

Czasami nawet się zamienia już teraz na wspierającego czyjegoś lidera.

Ale nie zawsze.

Znam bardzo dobrze umniejszanie sobie, niepewność.

Patrzenie na siebie z bardzo krytycznym i surowym okiem.

Teraz, jak o tym mówię, to trochę się stresuję, że wyglądam nie tak, jak powinnam.

Że nie powinnam tak mówić.

I te wszystkie znaki na mysł.

To są te wszystkie powinności i wypada, nie wypada.

Na ten temat już wiele napisałam wierszy.

O, piszę.

O, z poziomu artystycznego.

Fajnie, że to przyszło.

Co mnie zaskakuje.

Im więcej jestem w tej podróży do siebie i tym bardziej uwalniam jakąś taką konsekwencją,

ale fajną, jest to, że coraz więcej uwalniam kreatywnej energii mojej.

Czuję, że to naprawdę jest taka życiowa, kreatywna energia.

No i piszę wiersze.

Maluję obrazy.

Tańczę.

Dużo.

Kreatywnie dubbinguję moje dwa psy.

Jest Etna.

To jest Etna.

Ja jestem Etna.

Chciałabym się przywitać z Państwem.

Można tam, pani do nich.

A ja jestem Mimi.

Fotografuję, nagrywam.

Zapomniałam o tym.

Namiętnie jaram się jakimiś nowymi przygodami życiowymi.

Lubię żyć poprzez doświadczanie.

Lubię doświadczać.

I chciałabym wam opowiedzieć też w tym odcinku trochę o powstawaniu tego podcastu,

który sam w sobie jest dla mnie całkiem interesującą podróżą wewnętrzną.

I czymś, co bardzo dużo…

Oj!

Bardzo dużo spowodował…

spowodowało we mnie to jakieś…

zastępy wewnętrznych…

Patrzcie, jak stoję.

Moje ciało od razu pokazuje, jak się czuję w tym niepewnie.

Nie mam takiego balansu w ciele.

Chociaż stoję całkiem równo, ale jest to dla mnie jakieś wysiłkowe.

A, dobra, już teraz nie wiem.

Już się zgubiłam i się boję.

Więc w tym momencie, jakbym miała to obrazować, to tutaj na mnie leci grat ostrzał od

krytyka wewnętrznego, który mówi, na pewno to musisz wyciąć.

Absolutnie, bo przecież to ma być idealne.

No i tutaj stoję ja w rozkroku, bo z jednej strony ma być profesjonalnie, idealnie, ma to

dawać wartość od razu, quick winy, ma to być jakby zasobem, ale też ma być to w jakimś

standardzie.

To nie ma być pie******** do ekranu, gdzie trochę się tak czuję z tej drugiej strony.

z tej drugiej strony, która kwestionuje, czy to na pewno tak, czy ty chcesz się tak pokazywać,

ale co ty naprawdę wnosisz.

Prawda jest taka, że tak się czuję też teraz.

I też prawda jest taka, że mogę zmienić kształt.

I to jest jakąś taką esencją mojej praktyki.

Mojej praktyki, nie?

Naprawdę nad tym spędzam wiele godzin.

Jestem ciekawska z natury i jak się okazuje, że mogę podróżować, jakby dostarczać sobie to,

co dostarczają mi podróże, czyli taką zajawkę, takie trochę eksploracje, nowości, ale też

bycie przede wszystkim w pozycji obserwatora.

Eksploracja dla mnie oznacza nieznane i ruch do.

nieznane, czyli ciężko powiedzieć, o czym to będzie, bo to jest nieznane.

Jednocześnie już trochę rozpoznane.

I chciałabym tutaj przybliżać różne kawałki tego rozpoznania.

Czasem na żywo, a czasem…

czasem nie na żywo.

Lubię sobie robić takie nagrywki podczas doświadczenia głosowe, a później je…

No, na razie nie składać, ale…

Ale je mam, może tak.

I chętnie o tym opowiem, będę się dzielić.

Tutaj też, w tej przestrzeni blisko siebie, razem będziemy, już jesteśmy, zapraszam gości

poczutych, poczutych z serca, którzy też są na tej ścieżce, spotkamy się razem.

Tak naprawdę prawda jest taka, że…

zapraszam do tego miejsca nie z miejsca.

Hej, ja jestem ekspertką, wiesz, ja poszłam przez tą drogę i to już zrobiłam, a tutaj…

teraz możesz być taki cool jak ja.

Ja się nie czuję cool.

Nie zawsze.

Ale to też nie o to chodzi.

Tu naprawdę chciałabym wprowadzić miejsce takie, jesteśmy na równi.

Jesteśmy na jednym…

Jesteśmy na tej drodze.

Każdy z nas w swojej własnej, jednocześnie jest to jakaś wspólna droga.

Więc chciałabym tutaj pomachać z tej drogi.

Tobie.

I sobie.

I stworzyć takie miejsce, które jest przestrzenią, taką stacją dokującą.

Stacją dokującą blisko siebie razem.

Niech to będzie karmiące dla Ciebie.

Niech to będzie karmiące dla nas wszystkich, dla najwyższego dobra nas wszystkich.

Co z tego wyniknie, no to się okaże.

No i teraz myślę, że to już jest czas.

Kochani, nie wiem, jak was nazywać, kochani, bracia, siostry, brzmi to mi kościelnie.

Razem z tym podcastem, blisko siebie razem, startuje też Uniwersum Autentico, już

niedługo.

Jest to platforma do praktykowania, do tej codziennej praktyki.

Tam tutaj rozmawiamy o narzędziach, o modelnościach, dzielimy się swoimi

doświadczeniami, dzielimy się tym, co jest dla nas ważne, bliskie, prawdziwe.

Zobacz, jak to sobie w tobie ląduje.

Zbierz, weź wszystko, co jest dla ciebie korzystne.

Weź wszystko, co jest dla ciebie karmiące.

Wszystko inne po prostu odpuść.

Zapraszam do tego, żeby słuchać sercem, słuchać z takiego miejsca.

O, ciekawe.

O, ciekawe.

O, a Ty masz tak.

Ja też tak mam.

Albo o, ja tam w ogóle nie mam.

Ale też zobaczenia, co jest pod tym.

Co w Tobie naprawdę to porusza.

Jeśli nic nie porusza, to…

to nie wiem, czy jest sens oglądania i słuchania dalej.

Ale jeśli poruszy, to daj znać.

Albo po prostu bądź tym.

Pamiętaj, aby być dla siebie wsparciem i w łagodności.

Zapraszam na kolejne.

Kolejne odcinki będą, mogę już teraz powiedzieć.

Będą to przepiękne dwie rozmowy z gościniami, które tutaj zostały nagrane w tej stacji

dokującej.

Rozmowa o świadomości ciała, o praktyce, o wstydzie, o podejściu do siebie.

o zmianie z cudowną Jagodą, która mocno jest walking the talk.

Ta nasza siostra naprawdę to robi.

Nie tylko gada, a robi.

I przechodzi przez to, więc jest pięknym przykładem.

I to będzie kolejna rozmowa już za tydzień w piątek o piątej.

I jednocześnie czuję, że się rozchwiałam.

Po co tu jesteś?

To jest takie pytanie, nie?

Po co tu jesteś?

No więc teraz sobie podejdę i po prostu wam powiem.

Całkiem spoko ten kadr.

Może troszkę wyżej?

Niestety widzę się tutaj.

I to nie jest za dobre, bo mój krytyk wewnętrzny mówi, jesteś, ty masz jakieś oczy takie

małe dzisiaj, nie wspałaś się, a dobrze, że umyłaś włosy.

Pamiętaj.

Więc tak.

Cześć.

Ja jestem Ewa i zapraszam Cię do przestrzeni podcastu, videokastu Blisko siebie razem.

Słuchaj

dalej

Zazdrość, strach i złość – czyli jak oswoić trudne emocje | Odcinek 5

W dzisiejszym odcinku podcastu „Blisko Siebie Razem” rozmowa o trudnych emocjach, takich jak zazdrość i strach, oraz o tym, jak ważne jest umiejętne stawianie granic w relacjach. Joanna Rybacka dzieli się praktykami, które pomagają świadomie przeżywać te emocje, zamiast je tłumić, oraz wskazówkami, jak tworzyć zdrowe, autentyczne relacje.

czytaj dalej

Podoba Ci się podcast który tworzymy? Zostaw swój email i imię – damy Ci znać o następnych odcinkach